Notatki z chodzenia po nieciekawych miejscach:
Za parkiem na Goyki przekracza się rozmytą granicę tego co uporządkowane z tym, co gęste i rozlane. Idziesz dalej znajdując zarysy resztek ścian budynków. Widzisz roztopioną bryłę plastiku – czerwona masa spleciona jest ze starymi cegłami jak scenografia do filmu science-fiction.
Dalej jest miejsce, gdzie krzyżuje się kilka ścieżek. Dołem płynie potok Swelina. Spływa w jarze powstałym w naturalnych procesach erozji. Powyżej przebiega ścieżka – mostek zbudowany jako odpowiedź na ludzką potrzebę przejścia w poprzek naturalnej przeszkody. Jeszcze wyżej znajduje się rura, prawdopodobnie wodociągowa kolejny fizyczny obiekt zbudowany przez człowieka.
Jest jeszcze czwarta warstwa – niewidoczna i już nieistniejąca, chociaż jej wpływ oddziałuje do teraz. Wzdłuż potoku przebiegała granica Wolnego Miasta Gdańsk i Polski. Myślisz o tym jarze jako żywym pomniku – miejscu pamięci o historii pod warstwami mchu.
…
Przy ruchliwej ulicy widzisz lekko już wyblakły mural. Farba powoli zaczyna odchodzić razem z tynkiem zostawiając szare plamy. Zarys palmy na żółtym tle, wszystko w słonecznych kolorach. Myślisz o tym jakie obrazy są pod spodem, a jakie mogą powstaną potem.
…
Rozglądasz się, pod nogami widzisz pokryte grubą warstwą mchu materiały pozostałe po budowie. Tektura falista – nie ulega łatwemu przedarciu, dzięki czemu skutecznie chroni przed uszkodzeniami. Resztki płyty z masy bitumicznej. Kruszywo i asfalt. Technologia w służbie izolowania, oddzielania i porządkowania.
Wyobrażasz sobie film w przyspieszonym tempie, jak w ciągu najwyżej dwóch lat rośliny, mech i rozkładające się liście oplatają je i wchłaniają, bo to robią rośliny.
Słyszysz dźwięk, ale nie wiesz dokładnie skąd dochodzi. To muszą być zwierzęta gdzieś za krzakami. Nasłuchujesz przez chwilę a potem odwracasz się i wracasz bo nie chcesz przeszkadzać.