W Sopocie zaczynam coś nowego, zanurzając się w mieście, dużo spacerując (niczym całodobowy flaneur, permanentny turysta w zachwycie). Fotografuję to, co przyciąga mój wzrok, głównie struktury architektoniczne i dekoracje oraz naturalny krajobraz wybrzeża. Teraz, zaczynając od niektórych z tych zdjęć i wspomnień ze spacerów, dużo rysuję w pracowni w Goyki 3, głównie akwarele na papierze.

W nowej pracy badam płynny charakter miasta, jego niezwykłą rzeczywistość jako kurortu – eskapistyczna fantazja staje się moją codzienną rzeczywistością na dwa miesiące. Czuję się zawieszona w tym płynnym nawiasie – czasowym czy geograficznym? Nie tonąc, ale też nie widząc lądu. Chcę uchwycić to uczucie i połączyć je z moim doświadczeniem – pochodzę z Lizbony w Portugalii, bardzo turystycznego nadmorskiego miasta, ale od wielu lat mieszkam w Poznaniu.

Praca w Sopocie jest dla mnie powrotem do miejsca, które wydaje się znajome, powrotem do (czyichś) korzeni, powrotem do (czyjegoś) rodzinnego miasta – fikcyjnym powrotem do domu. Pracując tutaj mogę pomieszać geografie, biografie i wrócić nad morze. To nie jest to samo. To jest inne miejsce. Ale przyjmuję je i umieszczam w mojej własnej historii, wchodzę na scenę, która nie jest moja z urodzenia, ale z okoliczności.

Medium akwareli stało się dość naturalnie głównym medium dla tych poszukiwań – odzwierciedlając płynny charakter zarówno miasta, jak i mojego ulotnego miejsca w nim. Akwarele można wykonać szybko, są łatwe w transporcie i wymagają niewielkiego sprzętu technicznego. Mają też długą tradycję wykorzystywania ich do tworzenia portretów krajobrazów, architektury i scenografii. Lubię też używać akwareli w niewłaściwy sposób: zbyt cienki papier pełen fal; zbyt suche akwarele, zarówno zbyt grube, jak i zbyt rzadkie; drżące kontury, pojedyncze płaskie warstwy. Akwarele pozwalają na dużą nieprzewidywalność i brak kontroli, a dla mnie interesujące jest stosowanie na przemian bardzo celowych technik gestykulacyjnych i płynnych, mokre na mokre. Dużymi inspiracjami w tym medium są artystki Camille Henrot i Vanessa Baird, z których pracami polecam się zapoznać.

Zapraszam do odwiedzenia Goyki 3 w dniu 13 listopada, kiedy wraz z pisarką Marią Karpińską pokażemy efekty naszych rezydencji. Podczas tego wydarzenia chcę zestawić moje prace z wnętrzem willi Jüncke, bawiąc się ideami żywego muzeum/skansenu, płynnej historii i przyjętego dziedzictwa.

__________________________________________________________________________________________________

In Sopot I’m starting something new, immersing myself in the city, walking around a lot (like a 24 hour flaneur or a permanent tourist in awe). I photograph what catches my eye, mostly architectural structures and decorations and the natural landscape of the seafront. Now, starting from some of those photos and memories of walks, I’m drawing a lot in the studio in Goyki 3, mostly watercolors on paper. In a new body of work, I’m exploring the liquid character of the city, its unusual reality as a resort – an escapist fantasy becomes my daily reality for two months. I feel suspended in this liquid parenthesis – temporal or geographical? Without sinking but without land in sight either. I want to capture this feeling and connect it to my personal biography – I’m originally from Lisbon, Portugal, a very touristic coastal city, but have been living for many years in Poznan. Working in Sopot is for me a return to (somebody’s) roots, a return to a place which feels familiar, a return to (someone’s) hometown – a make-believe homecoming. Working here I can scramble up geographies and biographies, and return to the sea where I’ve left from a long long long time ago. It is not the same. This is a different place. But I adopt it and make it part of my own story, I take up the stage which is not mine by birth but by circumstance.

The medium of watercolors became quite naturally the main one for these explorations – echoing the liquid character of both the city and of my fleeting place in it. Watercolors can be done really fast; they are easily transportable and require little technical equipment. They also have a long tradition of being used to paint landscapes, architectures and scenographies. I want to subvert this tradition – I like to use watercolors in wrong ways: too thin paper full of waves; too dry watercolors, both too thick and too sparse; trembling contours, single layers, flat. Watercolors allow for a lot of unpredictability and lack of control, and it’s interesting for me to alternate between very intentional gestural techniques and flowing, wet-on-wet ones. Some big inspirations in this medium are the artists Camille Henrot and Vanessa Baird whose work I recommend checking out.

I want to invite you to visit Goyki 3 on the 13th of November when, with writer Maria Karpinska, we’ll show the results of our residencies. For the event I want to put my works in dialogue with the interior of the villa Jüncke, playing with the ideas of living museum/skansen, fluid history and adopted heritages.

 

AiR Goyki 3 rezydenci/residents
Autor

Rezydenci AiR Goyki 3 / AiR Goyki 3 residents