Drogi Rezydencie, Droga Rezydentko z Przyszłości.

Wiem, że się cieszysz, że spośród kilkudziesięciu (a może kilkuset) zmęczonych ludzie z Goyki wybrali właśnie Ciebie. Być może tak jak ja odpowiadałxś na open call po kilkunastu godzinach pracy, grubo po północy, wiedząc, że stać Cię już tylko na polot muszki owocówki i erudycję smutnej skarpety, którą ze zmęczenia się czujesz. Być może tak jak ja szybko zapomniałxś o tym formularzu google, gdzie trzeba było opisać z jakim dokładnie odgłosem pada się na ryj i dlaczego to właśnie Tobie spośród setek tysięcy ludzkich wraków kultury należy się pauza. I być może, tak jak ja, odebrałxś telefon od Marty Szadowiak, która informowała Cię o wygranej rezydencji, a Ty przez dobre kilka minut rozmowy myślałxś sobie – o co chodzi, jakiej rezydencji, czy to bot od fotowoltaiki i nowe sposoby pozyskiwania klienteli – bo zwyczajnie WYLECIAŁO CI z głowy, że jednej z tych najczarniejszych nocy prosiłxś w formularzu google o odsapkę. A może u Ciebie było zupełnie inaczej. W każdym razie – masz to. Rezydencja przed Tobą, gratuluję. Ale muszę Cię uczciwie ostrzec przed wieloma pułapkami tego pobytu. Trudno będzie wymienić je wszystkie, było tego naprawdę sporo. Postaram się skupić na największych niebezpieczeństwach i rozczarowaniach.

1. Jeśli naiwnie myślisz (tak jak ja), że może weźmiesz jednak komputer, bo w końcu masz tydzień bez trucia dupy i sobie dzięki temu w spokoju popracujesz, no wiesz, jakieś zaległe maile, jakaś redakcyjka tekstu, nic wielkiego, może niewinne łypnięcie na rozgrzebaną scenę, szkic wniosku, tak tylko dla higieny osobistej – żeby jednak nie wypaść z kołowrotka – to się grubo rozczarujesz. Nie uda Ci się to, nie podczas tej rezydencji. Serio, ja nie wiem jak oni to robią (jakieś prądy, fale, chemitrejlsy) ale każda próba otwarcia klapki lapka kończyła się fiaskiem – chwila nieuwagi i zamiast naparzać maila jesteś w saunie. Albo na molo – w środku stycznia! Chore.

2. Jeśli czujesz się bezpiecznie w ciasnych, ergonomiczno-ekonomicznych przestrzeniach, w stylu: pokoje gościnne jakiejś instytucji, mieszkania teatralne, kanapa kumpeli, co akurat mieszka w tym mieście, do którego zaprosili Cię na projekt, to ciężko zniesiesz ten pobyt. Apartament w Grand Hotelu to jednak apartament w Grand Hotelu. Dostaniesz do dyspozycji apartament w Grand Hotelu (lub innym pięciogwiazdkowcu) w centrum Sopotu, z widokiem na morze, łóżkiem, które pomieściłoby pięć dorosłych osób (lub piętnaście pracujących w sektorze kultury), ze wszystkimi wygodami apartamentu w Grand Hotelu i rozmiarami apartamentu w Grand Hotelu, a poza apartamentem w Grand Hotelu będziesz musiała lub musiał korzystać z saun i basenu, wypasionych śniadań (tak, przytyjesz), a jak Cię konsjerże polubią, to zrobią Ci prywatne oprowadzanie po Grand Hotelu, opowiedzą całą (seeeerio, całą…) historię Grand Hotelu i pokażą Ci miejsca, których Twoje oczy nigdy nie powinny widzieć. Czy mówiłam już, że w tym Grand Hotelu, tym słynnym, drogim, legendarnym dostaniesz apartament w Grand Hotelu? Najgorzej.

3. Przygotuj się na ciężkie przejścia ze spacerami. To jest skandaliczne, ile kroków dziennie robiłam na rezydencji WYTCHNIENIOWEJ! Nie wiem, kto to wymyślił tak, że spędza się ją nad morzem, w dodatku tuż przy Klifie Orłowskim z jednej strony, Gdańskiem Oliwą z drugiej i kilometrami plaż w obie strony. Dodam oczywiście, że plaż niemal kompletnie pustych, bo nikt normalny po tych plażach w styczniu nie popyla. A Ty musisz.

4. Ostrzegam też, żebyś chronił lub chroniła oczy podczas takich spacerów. Z każdej strony może Cię bowiem zaatakować to proste, banalne piękno, detalik, landszafcik, pejzażyk jak z akwarelki wciskanej turystom, jednym słowem – wystarczy rzut oka, by znienacka zdeprawować artystę poszukującego ciągłych dram i czerni doznań.

5. Prawdopodobnie Goykarze wcisną Ci za darmo testy Gallupa i analizę ich z takim typem, co się nazywa Bartek Frąckowiak i rozkłada przed Tobą karty jak tarota, a wcale nie wróży Ci przyszłości, tylko mówi o Twoich mocnych stronach, porządkując Ci totalnie bez pytania Twój chaos w głowie. Przecież za takie rzeczy normalnie każą płacić grube hajsy, jeśli Goykarze robią Ci to za darmo, na pewno mają w tym ukryty cel i prędzej czy później użyją tych informacji przeciwko Tobie. I co? Trzeba było odsłaniać swoje mocne strony? Żebyś się potem nie zdziwił. Zdziwiła.

6. Jeśli nigdy w życiu nie pisałxś wierszy, lub jak ja, pisałxś je w czasach, gdy Polacy uczyli Francuzów jeść widelcem, to przykro mi – istnieje spora szansa, że kilka napiszesz. A czy będą dobre…? Zostawię to pytanie bez odpowiedzi.

7. Przytyjesz. W Sopocie jest bardzo dużo świetnych knajp, a Tobie podstępem wcisną vouchery do kilku z nich. Na szczęście możesz też wszystko wydać na wino.

8. Będziesz dość często zupełnie sam na sam ze sobą. Fajnie, nie? Otóż nie. Będziesz musiałx myśleć, a nawet rozmyślać, jak w tej staropolskiej balladzie, gdy wracają stare lęki i nie możesz w nocy spać, ból przemijania, no i wiadomo co dalej. Tam w środeczku przez ten brak czasu na bank się zrobił bałaganik. A teraz nic nie odwróci już Twojej uwagi od Ciebie. Do bani.

9. Z drugiej strony, nie licz na sto procent czasu sam na sam ze sobą. Bo może jak ja będziesz mieć pecha i trafisz na naprawdę fajną drugą rezydentkę, z którą niestety okaże się, że wiele Was łączy i do bólu dobrze Wam się gada. (Tak, Dorota Ogrodzka taka właśnie jest i uważaj proszę na nią.) Wtedy nie ma opcji, żebyś mógł, mogła nieprzerwanie taplać się w błotku własnych ułudek.

10. I najgorsze, słuchaj. Oburzające wręcz. Bo po tych kilku dziwnych dniach będziesz musiałx wrócić! Nie próbuj zostać – ja próbowałam, ale gorzej niż myślałam siedziało mi się w szafie w apartamencie w Grand Hotelu. No i w rodzinie szybko się pokapowali, że mnie nie ma, więc ten chory sen się skończył.

Jednym słowem – trzymam za Ciebie kciuki Przyszła Rezydentko, Przyszły Rezydencie. Spróbuj to wszystko jakoś przetrwać.

_______________________________________________________________________

Malina Prześluga była rezydentką programu rezydencji wytchnieniowej w styczniu 2025 roku.

Partnerem rezydencji jest Sofitel Grand Hotel w Sopocie.

AiR Goyki 3 rezydenci/residents
Autor

Rezydenci AiR Goyki 3 / AiR Goyki 3 residents